Często tak się zdarza, że mamy w swoich przepastnych szufladach jakieś "skarby" (typu - popsute kolczyki, zerwane bransoletki czy naszyjniki), szkoda nam ich wyrzucić, a do użytku się nie nadają.
Porządkując swoje rzeczy i ja natrafiłam na takie okazy i postanowiłam dać im nowe życie.
Na pierwszy ogień poszła zerwana bransoletka z pereł Shell i perełek słodkowodnych.
Jak widać z tych nędznych szczątków była to bransoletka w raczej nowoczesnym, prostym stylu, a po małym liftingu prezentuje się tak
Wygrzebałam też kolczyki, których nie nosiłam już od ... niepamiętnych czasów
rozbroiłam je i uzyskałam: dwie duże bryłki kryształu górskiego, dwie małe fasetowane kuleczki kryształu górskiego i dwie posrebrzane kule drutu :)
I co tu z tego wymyślić ...
Pomyślałam, że może dodać coś kontrastowegoi to zarówno w kolorze jak i w strukturze materiału - wybór padł na czarną lawę wulkaniczną
a taki jest efekt
podoba mi się :) to może jeszcze kilka fotek :)
Naprawy doczekały się też zepsute kolczyki ( nie mam niestety zdjęcia przed)
na koniec pokażę czym zajmowałam się dzisiaj popołudniu
a jeśli ktoś jest ciekawy co z tego powstało i dlaczego zapraszam do obejrzenia następnego posta :)
Pa.